Na pożegnanie z Ameryką południową... chilijski rollercoaster...
- grzegorzkoziolek
- 21 sty
- 4 minut(y) czytania
8.01 - 9.01.2025
Dwa ostatnie dni to zasłużony odpoczynek w Santiago. Chociaż pierwszego dnia odpoczynkiem był nie nazwała. 🤷♀️😀 Jak wstaliśmy rano, a spaliśmy dosyć długo, to Grzegorz miał już obmyślony cały plan wycieczki po Santiago 🤦♀️🤷♀️.
Zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy na spacer. Chłopcy byli na początku podekscytowani, bo mieliśmy poruszać się po mieście metrem 🚇🚇🚇.
Pierwszy punkt to wzgórze San Cristobal, na które można wjechać kolejką 🚠. I tutaj dwa punkty dla Grzegorza - chłopcy byli zachwyceni metro i kolejka jednego dnia! 🤩🤷♀️🤦♀️😀
Wzgórze San Cristóbal to wzgórze w północnym Santiago w Chile. Wznosi się 850 m npm i około 300 m nad resztą Santiago. Szczyt jest trzecim najwyższym punktem w mieście. Na samym szczycie znajduje się posąg Matki Boskiej o białym kolorze i wysokości 22m. Ten symboliczny pomnik Santiago widoczny jest z całego miasta. U podstawy posągu znajduje się mała kaplica, w której pewnego razu Papież Jan Paweł II odprawił Mszę Świętą. 🙏
Pospacerowaliśmy po wzgórzu, w sumie główną atrakcją miał być widok na Santiago w tle z Andami, ale niestety nie było widać gór. Nad miastem unosił się gęsty smog, który skutecznie zniszczył wszystkie widokowe zdjęcia. 😩😤
Kolejny przystanek to pałac prezydencki Palacio de La Moneda – siedziba prezydenta republiki Chile, a także trzech ministerstw: Spraw Wewnętrznych, Generalnego Sekretariatu Prezydenta i Generalnego Sekretariatu Rządu. Pałac jest zbudowany w stylu neoklasycyzmu. Grzegorz opowiedział chłopakom o wydarzeniach z 1973 roku. O Pinochetcie, zamachu stanu, o bombardowaniu pałacu i śmierci prezydenta. Wojtek był zafascynowany tą historią, przez resztę spaceru po mieście zadawał Grzegorzowi mnóstwo pytań 🧐🧐🧐.
I tak idąc i słuchając opowieści doszliśmy do Plaza del Armas🚶🚶♀️🚶🏻♂️.
Plaza de Armas to główny plac Santiago i serce historycznej części miasta. Znajduje się na nim m.in. najważniejsza katedra kraju (Catedral de Santiago), piękny główny gmach poczty (Correos De Chile) i Narodowe Muzeum Historyczne (Museo Histórico Nacional). Jest też wielki, zabytkowy budynek Portal Fernández Concha, o którym krążą legendy związane z duchami. 👻
To tutaj znaleźliśmy restaurację, w której zjedliśmy obiad. Można było pominąć ten punkt wycieczki, ale to pierwszy kompletny tradycyjny chilijski obiad: a więc hot-dog (Completo italiano) i pastel del choclo ( danie zapiekane w piekarniku z kurczaka, wołowiny, kukurydzy, cebuli i do tego jajko na twardo) 🌭🥚. Kulinarnie, nie nasze smaki, zwłaszcza druga pozycja, która była zdominowana przez warstwę karmelizowanego cukru, jakim była posypana góra tego dania. Zgodnie, do kuchni chilijskiej raczej nie będziemy wracać.
I tak na niewinnym spacerze po mieście nabiliśmy prawie 10km 🧐😮😀. Chłopcy mieli serdecznie dość 😡. Marzyliśmy żeby jednak wrócić do hotelu. Przytłoczył nas strasznie tłum ludzi w mieście i upał 🥵.
Jest jednak rzecz, o której warto wspomnieć: Santiago to bardzo zielone miasto. Nie ma ulicy, na której nie byłoby drzew 🌳🌲🌴.Zdziwiło nas to bardzo, ale też uratowało nam życie w tym upale 🤩.
Resztę popołudnia spędziliśmy na basenie. 🏊 A potem Wojtek namówił wszystkich chłopaków na trochę ćwiczeń na siłowni 🏋🏻🏋️♀️🏋️♂️. Ja miałam czas dla siebie 📚.
Drugi dzień był zupełnie inny. Tym razem wszystkie atrakcje zostały wybrane pod Bartka i Wojtka 👦🏻👦.
Zgodnie uznaliśmy, że dzielnie znosili wszystkie trudy podróży, więc zasłużyli na nagrodę. 🏆🥇🥈🥉
Pierwszy punkt programu to budynek Sky Costanera 🏙️. Widzieliśmy go z dachu naszego hotelu i chłopcy strasznie byli nim zaciekawieni 🧐. Najwyższy budynek w Ameryce Południowej o wysokości ponad 300m. Wjechaliśmy na 62 piętro windą w 52 sekundy i mogliśmy podziwiać widok dookoła. Tym razem Andy były widoczne, choć smog nie odpuszczał. 🏞️ Chłopcy byli pod wrażeniem 🤩. Ich uwagę szczególnie przykuli panowie pracujący na zewnątrz i myjący szyby 🧼💦. Chłopcy nie mogli się nadziwić jak niebezpieczną wykonują pracę 😮😮😮.
Kolejnym punktem wycieczki był park rozrywki Fantasilandia 🎡🎢. Chłopcy byli przeszczęśliwi 🥳🤩. My troszkę mniej, bo ilość ludzi w parku, grająca muzyka i upał skutecznie ostudziły nasz zapał 😝😩. Jednak nie poddaliśmy i w sumie spędziliśmy tam ponad 4h. Zaliczyliśmy większość atrakcji omijając te najbardziej przerażające i najwyższe 😱😂. Niestety tutaj chłopcy musieli nas zrozumieć 🤷♀️🤦♀️.
I po raz kolejny niewinna wycieczka nabiła prawie 10km. Zmęczeni wróciliśmy do hotelu. 😩🥵
Zostało nam jeszcze spakowanie walizek, kolacja pożegnalna i rano wyruszamy w podróż do domu 🧳✈️.
Oczywiście naszym zwyczajem podsumowując:
przejechaliśmy 2600km (tym razem niewiele, transport lotniczy zdecydowanie bardziej efektywny).
Zaliczyliśmy w sumie 8 lotów wewnętrznych ✈️
Doświadczyliśmy rożnej pogody: od wiatru i zimna do upału 💨🥶🥵
Podziwialiśmy przepiękne i bardzo różne miejsca od lodowca po pustynię 🧊🏜️
Kuchnia chilijska sporo zaczerpnęła z kuchni europejskiej, więc dzieci miały co jeść ( makarony, pizze) 🍕 🍝Oprócz tego jest sporo mięs do wyboru, więc każdy znalazł coś dla siebie 🥩🍗🍖. I oczywiście hot-dogi🌭 czy empanady (pierogi) 🥟
Doszłam do wniosku, że chcę uczyć hiszpańskiego ( choć nie było miejsca, w którym nie udało nam się dogadać, zawsze była obustronna chęć żeby jednak dojść do porozumienia 🤔🇨🇱🇵🇱)
Czuliśmy się tutaj dobrze i bezpiecznie 🆓🔓
Zakochaliśmy się w Ameryce Południowej ♥️
I oczywiście nasze TOP3 ( i tutaj zdania były podzielone). Przyrodniczo: po pierwsze Park narodowy Torres del Paine ( chcielibyśmy tutaj wrócić i naprawdę zaliczyć porządny trekking), po drugie lodowiec Perit Moreno , po trzecie gejzery El Tatio🧊🗻🏔️⛰️🌋. Miasteczkowo: na pierwszym miejscu San Pedro de Atacama ( jego westernowy klimat) i na drugim El Calafate ( najlepszy stek ever Grzegorza) 🤩🤩🤩. Chłopcy poza TOP 3 polecają jeszcze Sky Costanera i park rozrywki Fantasilandia 🎢🎡.
Do usłyszenia ♥️
Comments